poniedziałek, 1 grudnia 2014

Jak dobrze wychować dziecko?

To pytanie zadaje sobie każda z nas...
Jak wychować dziecko żeby było po prostu dobrym człowiekiem? Żebyśmy my rodzice byli z nich dumni? Żeby miało dobrze w życiu i było samodzielne?
Każda matka przecież chciałaby być dumna jak paw że syn/ córka poszła na studia, że wzięła ślub, że jest szczęśliwa, że jest niezależny/a.
Jednak wychowanie dziecka to wcale nie jest taka łatwa sprawa. Poród? To pewnie pikuś w porównaniu z tzw. buntem 2-latka, czy okresem dojrzewania.
Wszystko zależy od nas i charakterów naszych pociech które często są ciężkie.
Co mamy zrobić? Nigdy nie będzie idealnie, ale ja zrobię tyle ile potrafię !
Nie wiem czy moja córka nie będzie złodziejem, leniem, zakonnicą... Skąd mam wiedzieć?
Ja tylko zrobię wszystko co w swojej mocy żeby wyrosła na dobrego człowieka. To jaką drogę wybierze to tylko jej decyzje. Ja mogę jej tylko podpowiedzieć którą drogę wybrać...

Tak więc jeszcze wiele przed nami!

Mianowicie. Zaczyna się nasz czas.
Marysi świecą się oczy na swoje psotki, a ja nie mogłam się doczekać kiedy w końcu będę mogła jej powiedzieć "NIE WOLNO", bo przyznam że okres noworodkowy i troszkę późniejszy był dla nas bardzo prosty. Przespane noce, rzadko płaczliwe dziecko.. Tak u nas było - wierzcie lub nie.

Teraz gdy Marysia jest starszym i bardziej ruchliwym dzieckiem mogę sobie pluć za to w brodę :D
Jej ulubioną zabawką jest kilka wiklinowych mebelków w naszym mieszkaniu. Są to 2 krzesełka, jeden fotel i stolik, Skąd mogłabym podejrzewać że ją właśnie to zainteresuje ?! Nie ozdoby, nie szuflady. Ona upodobała sobie mebelki pod które ciągle włazi, odwija z nich wiklinę (?!) i jest przy tym bardzo dumna. Gdy powiem że "NIE WOLNO" ona tylko się cieszy z jeszcze bardziej wścibskim uśmiechem niż miała gdy się tym zajęła. Odstawiam ją od nich, mówię że nie wolno i kładę ją znowu na środku dużego koca. Ona znowu swoje. Nie no przecież nie wyniosę mebli z mieszkania, bo tak jej się podoba. Mam jej dać widelec? W końcu wiem że gdy go dostanie przestanie interesować się meblami :D Wkładam ją do łóżeczka. Protest jest, ale wiem że rozumie co zrobiła źle powtarzając to kilka razy.
Po tych kilku dniach Marysiowej złośliwości postanowiłam pomyśleć. Właśnie o tym co zrobić. Być surowym rodzicem? Czy pozwalać na wszystko? Jak pogodzić jedno z drugim?

Nie będę jej wychowywać bezstresowo, nie mam zamiaru też jej bić ani dawać "klapsów". Nie lubię tego. Uważam że to słabość rodzica skoro w inny sposób nie potrafi zareagować na naganne zachowanie dziecka. Będę stosować kary, których będę się konsekwentnie trzymać. Nagradzać za dobre zachowanie drobnostkami i rozmawiać ze swoją córką jak najwięcej. Moje kary nie będą polegały na upokarzaniu dziecka, bo tego też nie znoszę.

Fragment artykułu Polki:

Jak dobrze wychować dziecko?

  1. Dziecko potrzebuje reguł, by umieć funkcjonować w świecie, w którym obowiązują granice. Im wcześniej będziesz wprowadzać zasady w życiu dziecka, tym lepiej. Zaczynaj od reguł bezpieczeństwa i tłumacz maluchowi, co mu wolno, a czego nie. Musisz w tym być konsekwentna.
  2. Jeśli malec usiłuje ściągnąć obrus ze stołu powiedz, że nie wolno mu tego robić. Nie dziw się, kiedy będzie usiłował łamać zakazy. W ten sposób sprawdza, na ile może sobie pozwolić. Nie krzycz wtedy, tylko powtórz zakaz.
  3. Czasem pozwól sobie na odstępstwa od zasad, np. nie zmuszaj malucha do wczesnego położenia się spać, kiedy trwa impreza rodzinna i dziecko świetnie się bawi.
  4. Kiedy kilkulatek usiłuje wykorzystać twoją słabość, musisz być konsekwentna w zakazach. Nie ulegaj, gdy dziecko, któremu nie chcesz kupić zabawki, rzuca się na podłogę w sklepie i zaczyna krzyczeć. Jeśli spokojnie zniesiesz tę sytuację, z czasem maluch zrozumie, że szantaż nie jest najlepszą metodą. Konsekwentni w przestrzeganiu zasad muszą być wszyscy.

Przeczytam kilka pocecanych ksiązek, chociaż i tak wiem, że pewnie w każdej sytuacji pokieruje mną miłość. Mam nadzieję że w parze z rozsądkiem :) Jeszcze wszystko przed nami. Mam tylko nadzieję, że moje gadanie i zasady nie pójdą na marnę. W końcu wiem, że to dla dobra mojego dziecka. Jestem pewna, że nie wszystko pójdzie zgodnie z moim planem i nie będzie idealnie. Zobaczymy jak to wszystko kiedyś sprawdzi się w praktyce :)
                              Leniuszek :)





8 komentarzy:

  1. Dobrze piszesz :) Zgadzam się ze wszystkim, chociaż z perspektywy czasu widzę, że z tą konsekwencją jest najtrudniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie wydaje mi się że to nie będzie takie proste :D Z resztą nic w życiu nie jest takie jak się wydaje w teorii :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak! Konsekwencja w tym wszystkim jest najtrudniejsza! Ale trzeba być twardym. :)

    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. z konsekwencja zawsze jest najciężej, zwłaszcza jak się ktoś z bliskiego otoczenia wylamie!
    pozdr i zapraszam do nas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A najczęściej jest to mama :D oczywiście w przypadkach które znam :) również pozdrawiam .

      Usuń
  5. Dziecko eksperymentuje i sprawdza na ile może sobie pozwolić. Mój synek ma etap rzucania wszystkim. Ciężko go tego oduczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Marysi tez juz widzę te psotliwe oczka kiedy to mówię że czegoś nie wolno. Jak Tata powie że nie może to od razu odpuszcza, a ze mną pogrywa :( :D

      Usuń