poniedziałek, 27 października 2014

Nasze gadżety

Dzisiaj napisze post o tematyce rzeczy które ułatwiają nam życie albo miały to robić, a wymarzony zakup okazał się złym wydatkiem....

1. Leżaczek - bujaczek ( fisher price )


                             Źródło zdjęcia

Uwielbiam ten mebelek ! :)
Bardzo ułatwia nam życie.
Mania od pierwszych chwil życia korzystała z niego leżąc. Lubiła ucinać sobie drzemki przy włączonych wibracjach. Po 3 miesiącach Marysia korzystała z bujaczka. Bardzo jej się podobała opcja bujaczka szczególnie gdy mama spokojnie sobie sprzatała. Pałąk (który można bez problemu zdjąć) był dla niej bardzo interesujący. Próbowała złapać za pozytywkę która wydaje dźwięki. Była bardzo szczęśliwa gdy w końcu się udało :) Teraz gdy jest starsza znowu wróciła do opcji leżanki. Marysia próbuje wstać i chodzić z bujaczkiem na plecach. Wygląda jak żółw. Z uwagi na jej bezpieczeństwo nie używamy opcji bujaczka :)
Krzesełko jest przeznaczone dla dzieci do 18 kg, więc długo się nim nacieszymy.

2. Huśtawka - krzesełko do karmienia 2w1 moon ( kinderkraft )


                            Źródło zdjęcia

Funkcja huśtawki jest bardzo przydatna. Nie mam w niej nic do zarzucenia. Są 3 ustawienia prędkości bujania, kilka melodyjek, można zmieniać ich głośność, jest też opcja bujania dziecka na leżąco...
z funkcji krzesełka do karmienia juz nie jestem tak zadowolona. Materiał jest kompletnie nie dopasowany do jego przeznaczenia. Przy zamawianiu tego sprzętu (przez allegro) nie widziałam go na żywo. To była nieprzemyślana decyzja bo pokrycie na krzesełko za każdym razem trzeba prać. Pasy są białe krzesełko tez... rzadko z niego korzystamy. Nie jemy w nim obiadków. To 2w1 zajmuje tez sporo miejsca.


3. Chusta do noszenia ( pentelka )



Zaznaczę że na zdjęciu to nie ja :) my niestety takie zdjęcia mamy na starym sprzęcie.

Mamy identyczną jak na zdjęciu zieloną chustę elastyczną.
Jest ona przydatna na krótkie spacery. Takie jak wyjście do sklepu czy spacer ze spokojnym psem. Ogólnie w lato jej nie polecam bo pod wpływem ciepła przy kontakcie ciało do ciała jest strasznie ciężko. Nie wiem jak zimą. Na wiosnę jest super i na jesień tez. Wygoda której chcemy przy chustonoszeniu zależy tylko i wyłącznie od tego jak założymy chustę. Mi do tej pory zdarza się zamotać się za ciasno lub za luźno. Myślę nad przetestowaniem chusty tkanej. Podobno w cieplejsze dni zdaje egzamin o niebo lepiej. Hmm.. z drugiej strony to w przyszłe lato do sklepu juz chyba będziemy sobie truchtać :)

4. Mata edukacyjna do łóżeczka (smiki)


Mata doskonale zdawała swój egzamin w pierwszych miesiącach życia Mani. Wprowadzała ją w bardzo ciekawy swiat. Sama nie wiedziała na czym się skupić. Używaliśmy jej jakoś do 4 miesiąca. Od tamtej pory leży na dnie szafy i czeka na następnego dzidziusia :) 
W sumie najbardziej w tej macie podobają mi się trzy wiszące pluszowe misie na pałąku które Marysia uwielbia do tej pory. Jedyne co bym zmieniła w tej macie to cienki spód. Nie wiem jak inne maty (ta jest przystosowana do łóżeczka) i może stąd ta grubość "materacyka" którego brak :) Teraz Mani rozkładam gruby i duży koc do zabawy na podłodze.

5. Szczeniaczek-uczniaczek (fisher price)



Jest i on :) ulubiony pluszak Marysi. Jest to zabawka interaktywna godna polecenia. Wydaje dźwięki, mówi wiersze, śpiewa piosenki... póki co jest to "moja" ulubiona zabawka. Wiem że jest też wersja uczniaczkiem z j. Angielskim. Gdy mamy w ciągu dnia kilka chwil na zabawę to zazwyczaj zaczynamy ją właśnie od zabawy z uczniaczkiem. Mania wtedy włącza piosenkę łapiąc pieska za rączkę, a mama tańczy i śpiewa :) jak trafimy na piosenkę "głowa, ramiona, palce nóg..." to jest kupa śmiechu, a ja mam świetny aerobik! :)

6. 
Kula interaktywna (smiki) 



Tą kulę Mania dostała od nas miesiąc temu. Kula wydaje odgłosy melodyjek i zwierząt. Ma też wiatraczek, grzechotki, słonika z lusterkiem i świecącego kwiatka którego Mania lubi najbardziej. Kule gdy się położy na podłodze, dziecko probuje złapać, a gdy się nie uda kula ucieka. I w ten sposób ma ona zachęcić dziecko do raczkowania. Mania nie raczkuje, ale zawsze do niej dopełza :) Ja też lubię się nią bawić :) jak Mania sidzie w łóżeczku to biorę kulę, staje obok i sobie ją wysoko podrzucam. Marysia ma bezcenną minę a ja ubaw po pachy :)

Mam nadzieję że recenzja naszych najważniejszuch gadżetów się podoba i zachęcam blogujące mamy do podobnych postów :)  

poniedziałek, 20 października 2014

Marysia i jej 8 miesiąc życia.

Marysia dokładnie wczoraj skończyła 8 miesięcy.
Wczoraj też przyjęła ostatnią dawkę antybiotyku i już czuje się lepiej. Nadal został niewielki katarek, ale poprawa jest znaczna.


Postępy Marysi.

Mania siedzi bardzo stabilnie, ale nadal ma trudność z samodzielnym siadaniem. 
Nie raczkuje. Pełza, przewraca się, ale póki co od 7 miesiąca nic się nie zmieniło.
Ma 2 dolne jedyneczki. Tutaj też się nic nie zmieniło.

Marysia siedząc w łóżeczku bardzo próbuje wspiąć się po szczebelkach i stanąć. Wspina się gdzie tylko może. Łapie mnie za bluzkę i gdy tylko widzi jakiś wyższy punkt blisko siebie próbuje z niego korzystać.

Mania odróżnia emocje i więzi między ludźmi. Ostatnio będąc w przychodni patrzyła na mamę która przytula swojego synka. Nic by nie było w tym dziwnego gdyby nie fakt, że naprawdę ją to bardzo zainteresowało. Patrzyła się raz na nich, raz na mnie i miała bardzo zastanawiającą minę.

Marysia robi papa i zaczepia ludzi na ulicy. Jadąc autobusem Marysia wybiera sobie osobę którą zaczepi. Piszczy i krzyczy na nią żeby tylko się z nią bawiła.

Gdy jest głodna a ja mam ją na kolanach to próbuje sama wyjąć sobie cyca, dając mi do zrozumienia że to już ten czas. Marysia łapie wszystko co chce z większą koordynacją. Potrzebuje bardzo dużo uwagi. 

Ma 74 cm długości ciała. Nie wiem ile waży. Niestety nie miałam okazji zważenia jej, ale zrobimy to w następnym tygodniu.
Bardzo szybko urosła. Jakoś tak wydoroślała. Jest dłuższa ale też szczuplejsza.
Marysia nosi pampersy nr.4. "Pampersa"
Chusteczek używamy najczęściej Cleanic "Kindii" chociaż dady z Biedronki też nam bardzo pasują. 
Przy przewijaniu pupa zawsze jest zasypana alantanem. 

Myślę, że Marysia jest w trakcie 6 skoku rozwojowego. Jest INNA. Zastanawiam się czy to może przez kurację antybiotykami czy też to po prostu ten skok który przypada właśnie w tych tygodniach jej życia. Ostatnio tak jakby cofnęła się w swoich postępach, dlatego myślę, że to sprawka skoku. 



Ostatnio byliśmy u znajomych. Mają 3 wielkie psy na podwórku (długowłosego owczarka niemieckiego, 2 labladory) i jednego malutkiego w domu (maltańczyka).
Jest śliczny. Taka malutka biała kulka. Marysia jak go zobaczyła zaczęła strasznie płakać. Bardzo się go bała. Tych 3 wielkich psów nie bała się w ogóle. Tylko tego malutkiego. Ciekawe dlaczego..
Moja teoria jest taka, że w domu też ma dużego psa (amstafa) i może do takich rozmiarów psów jest przyzwyczajona. Jej reakcja bardzo mnie zaskoczyła.

Powiem tak. Mieć dziecko to największy dar jaki może być. Chce być matką. Jestem i w niczym innym nie jest mi tak dobrze <3
Kocham Cię Maniu ♡ 





Nominacja do Liebster Blog Award :)

Zostałam nominowana do zabawy Liebster Blog Award przez blogowiczkę którą obserwuję od dłuższego czasu. Jest nią przesympatyczna Pata-Patu. Polecam gorąco wejście na jej bloga i zgłębienie się w interesujące notki :)



Zasady.
 Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Oto 11 pytań które zadała mi Pata-Patu :

1. Gdybyś mogła żyć w bajce, jaką byś wybrała?
Bez wątpienia byłby to Zaczarowany Ołówek! Zawsze marzyłam żeby taki mieć. Może gdybym żyła w tej bajce to jasnowłosy chłopiec z chęcią by mi taki ołówek pożyczył :) 

2. Czy znaki zodiaku mają wpływ na osobowość?
Moim zdaniem TAK. Zawsze poznaję ludzi do których pasują ich znaki zodiaku.
Uwielbiam czytać horoskopy. Sama jestem lwem i wiem, że żaden inny znak nie opisałby tak jak ten mojej osobowości.
Coś w tym na pewno jest. 

3. Co sądzisz o Mupettach?
Zawsze się ich bałam :( :D 

 4. Gdzie odnajdujesz motywację do działania? 
Wszędzie, albo też i nigdzie. Największą motywacją do działania jest moja Córka. Zrobię dla niej wszystko. Jeżeli chodzi o mnie i moją walkę ze sobą to jest cięższa sprawa. Nigdy nie lubię i nie mogę zrobić czegoś dla siebie, bo mój leniwy tyłek mi na to nie pozwala :) 

5. Największe szaleństwo Twojego życia to...?
Hmm... No tego jest dość sporo.
U mnie była to np. podróż autostopem w nieznane bez żadnych pieniędzy z przyjacielem - taka głupia młodość :D Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

 6. Co chciałabyś dostać pod choinkę?
Tydzień świętego spokoju na jakimś zadupiu :)

7. Jak brzmi Twoje przezwisko z dzieciństwa?
Dziadek mówił na mnie "Madzia-bladzia". Takim już trochę późniejszym bo z czasów podstawówki przezwiskiem był... Big cyc.
Nie znoszę o tym mówić ! No ale jak być szczerym to już... 
Zaczęłam nosić stanik w 3 klasie. Jeszcze wtedy mieliśmy z chłopcami wspólną salę gimnastyczną i tam też wszyscy się przebierali. I jak to chłopcy wymyślili takie przezwisko. Stało się bardzo popularne :D


8. Co Cię denerwuje najbardziej na świecie?
Moja teściowa.


9. Skąd pomysł na taką nazwę bloga?
"Puk puk !" - Wzięło się od tak z głowy. "Takie jest życie mojego niemowlaka." - mówi samo za siebie.

 10. Co chciałabyś robić na emeryturze? 
Odpoczywać. Chciałabym mieć dom przy plaży jakiegoś spokojnego wybrzeża. Żyć ze swoim mężem. Chciałabym też być zadowoloną i spełnioną matką, babcią a może i nawet prababcią. 


11. Który blog jest Twoim ulubionym i dlaczego?  
Moim ulubionym blogiem jest blog Kasi.
Nie tylko dlatego że był pierwszym blogiem o którym się dowiedziałam i którego obserwowałam. Przez niego też założyłam swojego bloga. Stwierdziłam że to wspaniała pamiątka dla dzieci i mamy swoją drogą też :) Blog Kasi ma swoją magię którą uwielbiam. Bije od niej mamine ciepło. Nie ma na nim zbędnego przepychu. Uwielbiam obserwować losy Michałka, bo jest fantastycznym dzieckiem, a Kasia jest super kobitką :) 


Moje pytania do nominowanych osób.

1. Dlaczego założyłaś bloga?
2.Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu?
3.Jakaś śmieszna sytuacja z Twojego źycia? :)
4. Zmieniłabyś coś w swoim życiu gdybyś mogła? 
5. Czy masz swoje hobby?
6.Gdybyś mogła wybrać kraj w którym zamieszkasz, jaki to byłby kraj? 
7.Czy lubisz siebie?
8.Jaki jest Twój najsłabszy punkt? 
9.Co jadłaś wczoraj na obiad? 
10.Czy chodzisz do Kościoła? 
11.Co myślisz o zabawie "Liebster Blog Award" ? 

 
 Blogi które nominuję.
(Póki co czytam niewiele blogów, dlatego pozwólcie że nie będę patrzeć na popularność bloga :) )

1. Notes Okołociążowy
2.Miszkowy Blog Osobisty
3.Zapiski Mamy
4.Codziennik Kobiety
5.Świat Zu
6.Woman In The Morning
7.Podróż Przez Życie
8.Blog osobisty Mamy i Tomka
9.Słodko Gorzka Ja
10.Góralska Mama & Basia
11.Iza i Grześ

Wszystkie te blogi miałam okazję odwiedzić kilka razy, inne są zupełnie przypadkową losowanką. Pozdrawiam i życzę powodzenia ! :) 



sobota, 18 października 2014

Bebetto Luca - nasz wózek.

Marysia jutro kończy 8 miesięcy.
Nasz wózek też tyle z nami jest.
Towarzyszy nam na każdym spacerze. 
Mania spędza w nim mnóstwo czasu, bo spacerki bardzo lubimy.
Przyszła pora na naszą ocenę tej fury :)

http://m.youtube.com/watch?v=Wxa3jtDCnUA

Tutaj znajduje się pokaz wózka Bebetto Luca w innym kolorze.
Pamiętam, że gdy zobaczyłam ten filmik byłam pewna że chcę mieć ten wózek.
wybraliśmy kolor beżowy nr. 148 na czarnym stelażu.

Wózek na poczatku miał kilka niedociągnięć. Pierwszym problemem który nas spotkał była urwała rączka od torby wózka... urwanie było na pewno ich błędem ponieważ rączka zerwała się na samych szwach. 
Drugim problemem była śróbka trzymająca cały stelaż... wypadła. Na szczęście została z drugiej strony i wózek się nie rozłożył.
Trzecim problemem naszego wózka był i do tej pory jest koszyk na dole. Nie pasuje na stelaż. Nie da się go zapiąć bo ekspres przy tym się rozchodzi. Myślę że torba jest po prostu źle uszyta. 

Prawie wszystkie te problemy rozwiązała reklamacja.
Prawie, bo nasza dolna torba nadal jest bezużyteczna. Niestety nie zrozumiano mojego problemu z nią. 
Pisanie tej notki przypomniało mi ze musze coś z tym zrobić, dlatego jeszcze dzisiaj napisze do nich maila z reklamacją :) 

Ogólnie. Oprócz tego wszystkiego z wózka jestem zadowolona. Jeździ się nim płynnie, wspaniale skręca, nie ma problemu z żadnym manewrem.
Wielkim plusem są duże pompowane koła które na pewno sprawdzą się zimą.
W gondoli jest praktyczne wentylacyjne okienko które sprawdzało się latem.
Wózek ma amortyzację - dzięki temu Marysia nie lata jak lalka i nie czuje żadnej dziury czy mniejszego krawężnika.
 Gondola jest dość duża. 
MINUSEM o którym muszę wspomnieć są jakieś okropne napisy w środku gondoli - nie wygląda to estetycznie. Powinno to być w innym miejscu. Później wstawię zdjęcie :)
Nie wiem jak jest w innych wózkach, ale w naszej spacerówce są w budce metalowe pałąki które z łatwością się wyginają...

Gondola towarzyszyła nam dość długo.
W sumie jakoś miesiąc temu odpuscilam ją na stałe i postanowiłam że będziemy jeździć w foteliku. Funkcja założenia fotelika na stelaż jest super.

W zestawie dostaliśmy pokrowce na kola. Korzystam z nich jak koła są brudne, a trzeba je włożyć do bagażnika. 
Dostaliśmy tez moskitierę, folię na wózek i adaptery do fotelika.

Od wczoraj przekonałyśmy się do spacerówki. Póki co nie mam zastrzeżeń oprócz tych metalowych pałąków :) 
Czy wózek kupiłabym drugi raz ? 
MIMO tych wad na początku TAK. Nie zamieniła bym go na inny. Wierzę w to, że po prostu trafiłam na zły egzemplarz.




niedziela, 12 października 2014

Co u nas - czyli zapalenie oskrzeli i inne.

Marysia od piątku męczy się z katarem. Obserwowałam, chciałam przeczekać do poniedziałku żeby iść do lekarza. Niestety. Mania ma gile do pasa dlatego pojechaliśmy do pobliskiej przychodni pomocy świątecznej. Juz myślałam że będzie to samo co 7 miesięcy temu jak  musiała dostawać antybiotyk w szpitalu.
Dostała antybiotyk, ale na szczęście leczymy się w domu. 
Tak wygląda nasza recepta:
* Zinnat przez 7 dni co 12 godzin
*Dicoflar 2x5 kropli
*Nasivin 2x2 krople
Clemastin 1,5 -2 ml. ( na ulotce napisane jest że lek podaje się dzieciom powyżej 1 roku życia, ale chyba mogę zaufać lekarzowi. Podana dawka jest mniejsza niż normalnie zalecana ).

Marysia to chorowitek,  ale pogoda ma tu najwięcej do powiedzenia ! Nie wiadomo jak się ubrać. Raz jest gorąco i duszno za 5 min jest zimno... Mamy piękną ale bardzo nie zdecydowaną tą Jesień. 

Co do tematu z karmieniem piersią niestety jest bez zmian. Mania nie chce jeść. Mamy nawet kolejną nową butelkę. Tym razem jest to Medela Calma.  Śmiesznie wygląda ale chyba najbardziej rozsądnie. 
Butelka lovi się nie spisała bo zeszła nam miarka. Po prostu się zdarła. Jak za tą cenę i niby dobrą firmę to wstyd. Doszły mnie słuchy że być może to wadliwa seria. Napisałam maila i zobaczymy co odpiszą. 
Ciekawostką w tym temacie jest też to że Mania najchętniej pije sztuczną mieszankę od swojej cioci. Od nikogo innego :D





Podczas wizyty u lekarza dowiedziałyśmy się że lada dzień zobaczymy górne jedynki :) więc czekamy niecierpliwie :)

Marysia mówi Tata Mama i Baba.

Serio ! Jak Tata wraca z pracy my jak zawsze już czekamy w przedpokoju. Marysia wariuje jak on wraca i ostatnio woła " Tataaaa ! ". Słowa czy sylab Mama używa wtedy gdy nie może sobie z czymś poradzić albo jest głodna. Bardzo mocno się żaląc woła " Mama ".
Jest nawet taki przesąd że jak pierwszym słowem dziecka będzie Tata to następny będzie Syn. Na odwrót gdy powie Mama będzie Córka. No to czekamy na rezultaty :D





poniedziałek, 6 października 2014

Butla kontra pierś.

Pierś kontra butla nie ma najmniejszej szansy na udaną walkę. Od dawien dawna każda matka wie że karmienie piersią jest najwspanialszym sposobem na zaspokojenie potrzeb dziecka.
Karmienie piersią moim okiem jest wielofunkcyjne. Nie tylko zaspokaja potrzebę głodu, otóż najważniejsza jest tutaj bliskość. Ciepło matki, ta nie opisana więź ,kontakt wzrokowy ... to jest piękne.  Najpiękniejsze co mogło mnie spotkać podczas dotychczasowego bycia matką. 
Niestety. Jak i wszystko co dobre karmienie piersią tez się kiedyś kończy. Moim zdaniem to i tak jeszcze za wcześnie bo mogłabym karmić długo dłużej.  Chociaż jestem też zdania że czym dłużej się zwleka walkę tym jest jeszcze gorzej.
Tak więc...
Po prostu.
Postanowiłam skończyć karmienie piersią.
Po pierwsze muszę zacząć pracować. 
Po drugie nie mogę nigdzie wyjść. Każde samotne wyjście na dłuższą chwilę wprawia mnie w strach ze moje dziecko płacze. Nie mowie tutaj już o relaksie,  bo to nie jest możliwe. Chociażby dlatego ze oprócz Taty Marysi nie bardzo mam z kim  zostawić, a co to za relaks bez mężczyzny u boku.
Trzeci powód to powód który zostawię dla siebie chociaż jest on najważniejszy.

Chce po prostu odetchnąć i przeciąć pępowine która tak ściśle nas łączy. 

Dzisiaj walka się zaczęła. Mleko które próbowałam dać Marysi to NAN 2.
Przyszła pora na pierś. Przygotowałam butelkę i ostudziłam wodę. Próbowałam dać jej mleko. Z butelką jest juz trochę obeznana wiec i tym razem na początku się nią bawiła, później zauważyła ze to na poważnie. Żarty się skończyły. Marysia zaczęła marudzić. Była coraz bardziej senna i coraz bardziej potrzebowała cyca.
W końcu się rozpłaķała na maxa. Nie wytrzymałam. Dałam jej cyca. Nie mogłam patrzeć jak się cała trzęsła. Jak juz jej dałam cyca ona po prostu była w niebie. Patrzyła na mnie jakby chciała mi powiedzieć ze ona zrobi dla niego wszystko, że to ten cyc jest dla niej najważniejszy na świecie. 

Nie wiem co mam zrobić. Patrzeć jak moje dziecko prawie się zanosi przez brak piersi ? Jak u was przebiegały przejścia z kp na mm ?